czwartek, 25 lutego 2016

Jeden taki z Czapur koło Poznania

Jeżeli śledzicie poczynania Moto Detektywa to wiecie że mamy kilku swoich ulubionych sprzedawców samochodów. Są to z pewnością nasi "przyjaciele" z Końskich. (Z tego miejsca pozdrawiamy!).

Jest pewien sprzedawca aut dostawczych z Radoszyc (wiecie ten jegomość od "świerzo") oraz jeszcze jeden "dealer" autami dostawczymi z Czapur koło Poznania i to o nim będzie dzisiejszy wpis. Wiecie co to jest Amperomierz? :)  Można powiedzieć że spotkał go więc "zaszczyt"? Jak myślicie? Zaszczyt czy wręcz przeciwnie?

Sprzedawca jest nam znany, ponieważ w internecie ujawniono już ponad dwadzieścia aut od tego sprzedającego. Ogółem miał wystawionych stałe około 60 aut. W polskich ogłoszeniach nie zgadzały się różne informacje: stan auta lub przebieg. Często zagranicą przebieg w ogłoszeniu wynosił więcej niż ten w Polsce. Wykryte auta były przeróżne - kilka Iveco Daily, Renault Masterów, Mascott, Volkswagen Caddy i inne. Trochę tego było. Tyle aut tylko od jednego sprzedawcy :) Zdarzają się handlarze, których kilka aut krąży po sieci, ale takiego jeszcze ja osobiście nie widziałem. Pozazdrościć. A może nie dociera do Pana z Czapur? Najpewniej, nic sobie z tego nie robi...

Auta z różnych roczników, ale ogólny zarys przebiegu wynosił około 200-250 tys kilometrów. Nieważne czy auto miało 5 czy 15 lat. Różnice w przebiegu były różne. Od kilku tysięcy kilometrów nawet do kilkuset tysięcy km! Stan aut również różnił się od stanu z jakim auto było wystawione na sprzedaż zagranicą. Auta były powgniatane, porysowane, szyby pozbijane, tapicerka dramat, ogólnie widać że już wyeksploatowane troszkę. W Polsce podpicowane, pomalowane, tapicerka naprawiona lub wymieniona, detaling przeprowadzony.

Żeby nie było że wytykamy tylko błędy sprzedawców to muszę napisać ze czasami miał coś oryginalnego, więc jakieś resztki ludzkiej przyzwoitości miał w sobie. Można by powiedzieć - Człowiek z zasadami!

Z ciekawych faktów o tym sprzedawcy muszę jeszcze wspomnieć że odwiedziła go nawet słynna "Turbo Kamera". Sprzedający oczywiście nie wiedział nic o tym że ma na placu auta, których przebieg różni się od tego zagranicznego. Oczywiście! Przecież to zagranicą go oszukali! Podli decydenci! A to, że stare ogłoszenie auta było jeszcze w internecie nie ma przecież znaczenia. Nie każdy musi znać się na obsłudze internetu! Tak jak nie każdy powinien handlować autami.

Przykład:
https://www.facebook.com/motodetektyw/posts/1512547629042307

Reportaż Turbo Kamery
http://player.pl/programy-online/turbo-kamera-odcinki,249/odcinek-6,S16E06,49868.html?atpl#play

Pozdro
MD

1 komentarz:

  1. Pana z ul. Leśnej w Końskich polecę, sprzedał mi kilka lat temu LT35 z 303kkm i jeździ do dziś.

    Ten z Radoszyc/Grębosze to bandyta,złodziej i oszust. Lepiej omijać jego ciągłą ofertę na allegro...

    OdpowiedzUsuń