czwartek, 18 lutego 2016

Umowa na "niemca"

Dziś opiszę, przynajmniej postaram się opisać proceder oszustwa znany nam od lat.

Nazywana "na Niemca" ponieważ z tego kraju pochodzi najwięcej sprowadzonych do Polski aut, dotyczy to oczywiście różnych krajów europejskich.

Mechanizm oszustwa jest bardzo prosty. Jeżeli prowadzimy zarobkowo jakiś handel np: handel, prowadzimy sklep z rajstopami, to zgodnie z prawem powinniśmy mieć założoną Działalność Gospodarczą, dotyczy to także sprzedaży samochodów. Przedsiębiorca/handlarz/komisant wystawia wtedy fakturę sprzedaży, ale nie otrzymujemy umowy kupna-sprzedaży na auto. Niestety mając DG musimy wtedy opłacać różne składki, ZUS itd. Są to spore koszty i nieuczciwe osoby starają sie tego unikać, nie maja po prostu DG.

Handlarz wyjeżdża zagranicę po auto, kupuje je na umowę kupna sprzedaży, podpisaną między nim a właścicielem auta. Następnie handlarz wprowadza to auto na nasz rynek, sprzedaje dalej nie rejestrując na siebie i tu zaczyna się problem... Jeżeli nie ma on DG to nie wystawi nam faktury, więc proponuje nam do podpisania umowę, nie między nim, a nami, a często miedzy właścicielem zagranicą i nami, "in blanco". Jest ona oczywiście sfałszowana, bo jak umowa ma być z właścicielem zagranicznym jak to handlarz spisał z obcokrajowcem umowę? Marne szanse ze właściciel auta np: w Niemczech spisał umowę "in blanco". Czasami jest jeszcze gorzej, ponieważ osoba z którą "spisujemy" umowę nie istnieje. Handlarz robi to ponieważ nie chce widnieć w żadnych dokumentach, mógłby się nim zainteresować Urząd Skarbowy gdyby doszedł do tego ze owa osoba sprzedaje kilka/kilkanaście aut rocznie bez prowadzonej działalności. Gdy podpisujemy taka "umowę" handlarz jest pomijany, nie ma on nic wspólnego z samochodem/ Jeżeli auto w tym przypadku okaże się np. kradzione lub cokolwiek innego będzie z nim nie w porządku, to MY mamy problemy, bo to my ponosimy wszelką odpowiedzialność. To my podpisujemy fałszowane dokumenty, to my podpisywaliśmy umowę z kimś kogo nie widzieliśmy na oczy.

Handlarz wyprze się wszystkiego. Nawet nie musi się wypierać, bo w żadnych dokumentach nie widnieje. Handlarze często wprowadzają osoby zainteresowane w błąd, oszukują je ze to legalne, że tak można, że od lat tak robią i wszystko jest dobrze. Nie wierzcie w to! Wałek pozostanie wałkiem i kiedyś to może wyjść na światło dzienne, a wtedy macie problemy.

Osoba wprowadzająca auto do Polski powinna je opłacić, nam powinno zostać jedynie do uregulowania 256 zł w urzędzie podczas rejestracji auta. Tego powinniśmy się trzymać kupując auto.

Info prawne:
Art. 270. Fałszerstwo dokumentu
" § 1. Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto wypełnia blankiet, opatrzony cudzym podpisem, niezgodnie z wolą podpisanego i na jego szkodę albo takiego dokumentu używa.
§ 2a. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 3. Kto czyni przygotowania do przestępstwa określonego w § 1,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."


Pozdro
MD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz